aaa4 |
Wysłany: Pią 11:29, 28 Wrz 2018 Temat postu: |
|
Nie moga jej tu znalezc. Meggie probowala ja pochwycic, ale wrozka przesliznela jej sie miedzy palcami i usiadla na suficie. Wygladala jak swiatelko saczace sie z niewidzialnego szkla. Kroki byly juz zupelnie blisko.
-To ma byc trzymanie strazy?! - rozlegl sie glos Basty. Meggie uslyszala gluchy jek, widocznie Basta obudzil straznika kopniakiem.
-Otwieraj, no, szybciej, nie bede tu stal wiecznie. Ktos wlozyl klucz do dziurki.
-To nie ten klucz, ty zaspany idioto! Capricorn czeka na dziewczynke. Powiem mu, dlaczego musial tak dlugo czekac. Meggie wdrapala sie na lozko. Kiedy sie wyprostowala, lozko zachwialo sie niebezpiecznie.
-Dzwoneczku - szepnela. - Prosze cie, chodz tutaj! Wyciagnela ostroznie reke, ale wrozka umknela jej i podfru-nela do okna. W tej chwili zjawil sie Basta.
-Hej, a ta skad sie tu wziela? - spytal, zatrzymujac sie w otwartych drzwiach. - Od wielu lat nie widzialem takiej fur-kotki. Meggie i Fenoglio milczeli.
-Niech wam sie nie wydaje, ze unikniecie odpowiedzi - powiedzial Basta, sciagajac kurtke i |
|